Słońce już dawno położyło się spać i nastał kolejny samotny wieczór. Obowiązki dnia zostały wypełnione, więc bez większego zastanowienia ubrana w luźne dresy w niechlujnie spiętych włosach, bez makijażu (naturalny look) postanowiłam włączyć komedię romantyczną, bo cóż do roboty mi dziś więcej pozostało. Tak zwany wieczorny luz. Czas zleciał szybko i przyjemnie, pojawiło się trochę łez wzruszenia nie mniej jednak wzięło mnie na konkretne przemyślenia. Gdy ujrzałam napisy końcowe dopadał mnie natłok myśli. Komedie romantyczne to zło. Robią nam wodę z mózgu! Szczególnie Nam kobietom. Obserwowałam dłuższy czas wpływ filmowej fikcji na prawdziwe życie i dostrzegłam pewne zależności. Ale zacznijmy analizę od początku. Typowy filmowy schemat: dwie przypadkowo spotykające się osoby, nieoczekiwanie zakochujące się w sobie forever together ,na których drodze do szczęścia pojawia się jakiś konflikt by później historia skończyła się bajkowym happy endem. Prawda jest taka, że związek to pasmo konfliktów na dłuższą metę. Prawdziwe związki i prawdziwa miłość wymaga nieco więcej poświęceń i pracy. Przez cały film obserwujemy wyidealizowany świat. Ludzie oglądają romantyczne produkcje pełne przekłamania wyidealizowania i chcąc nie chcąc zaczynają krytyczniej patrzeć na swoje związki. Marzymy o relacjach które widzimy na ekranie. Stawiamy wobec siebie coraz większe oczekiwania jak i wobec partnera. Kobitki coraz częściej oczekują by mężczyzna opowiadał im o swoich uczuciach, przemyśleniach,zaskakiwał ich np. bukietami kwiatów. Ludzie często rozmyślają dlaczego w ich związkach nie jest tak jak na ekranie. Gdy pojawia się problem oczekują filmowego happy endu. W realnym świecie niestety często bywa inaczej. Fajnie jest czasem oderwać się od ponurej rzeczywistości i pomarzyć np. o partnerze który organizuje dla Nas Flash Mob w centrum wielkiego miasta by nas przeprosić za popełnioną głupotę (''Friends with Benefits'' ),ale podsumowując takie rzeczy tylko w filmach.
PS.Zawsze są wyjątki od reguły nieprawdaż?
PS2.Opisałam jeden typ komedii, oczywiście są romantyczne filmy odbiegające od schematu,który przedstawiłam powyżej ;)
Bez owijania w bawełnę ...
piątek, 8 lutego 2013
piątek, 1 lutego 2013
S.E.S.J.A. -System Eliminacji Studentów Już Aktywny!
Nadszedł czas gdy co niektórzy studenci poznają swoich profesorów...
Czas egzaminów, stresów, opracowywania najwymyślniejszych strategii
ściągania. Czas kiedy studenci wykazują nietypowe zainteresowanie
żubrami i pandami. Ot co! Tacy z nas pasjonaci przyrody. Wszystko jest w
stanie odciągać studenta od nauki w czasie trwającej właśnie sesji
egzaminacyjnej. Na drodze do nauki pojawia się wiele przeszkód. Student
podczas sesji nagle zaczyna robić domowe porządki, na które nie mógł
zebrać sił przez długie tygodnie, podziwia również struktury ścian w
swoim pokoju gdy pod nosem ma stos notatek, które same się nie
przejrzą. Oczywiście nie można zapomnieć o słynnym Facebooku...i tu
pojawiają się dziesiątki fanpage'ów w stylu ''Jest sesja, nic nie umiem i
siedzę na fejsie, żeby móc na to narzekać'' , które trzeba w ramach
studenckiej solidarności polajkować. Nikomu nie chce się uczyć, a każdy
chce zdać. Student wyznaje zasadę ''Co masz zrobić dziś zrób jutro,
zyskasz jeden dzień wolnego''. Są też i tacy zawsze przygotowani, ale
nie ma co się oszukiwać, są to pojedyncze jednostki i to od nich
najczęściej koledzy/koleżanki sępią tydzień przed egzaminem notatki,
żeby je skserować i zajrzeć do nich dzień przed egzaminem z nadzieją, że
przez jedną noc pochłoną wiedzę z całego semestru. Ah studenci...nie
którzy powinni dostać specjalną nagrodę za kreatywność i umiejętność
kombinowania ;)
A teraz tak bardzo na poważnie: Brać się do roboty, nikt za Was się nie nauczy, zdać trzeba, żubry poczekają! Powodzenia Wszystkim ;) !
A teraz tak bardzo na poważnie: Brać się do roboty, nikt za Was się nie nauczy, zdać trzeba, żubry poczekają! Powodzenia Wszystkim ;) !
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
